Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: 75. rocznica wybuchu II Wojny Światowej

W poniedziałek przypada 75. rocznica wybuchu II Wojny Światowej. W Lublinie odbędą się uroczystości upamiętniające to tragiczne wydarzenie.

Jutro, w poniedziałek 1 września przypada 75. rocznica wybuchu II Wojny Światowej. W tym dniu w Lublinie odbędą się obchody przypominające to tragiczne wydarzenie i upamiętniające ofiary agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę.

Program obchodów, 1 września 2014 r.:

11.30 – Msza Św. w intencji obrońców Ojczyzny i ofiar II wojny światowej w kościele cywilno-wojskowym pw. Niepokalanego Poczęcia NMP przy al. Racławickich 20;
13.00 – uroczysty apel przy pomniku Nieznanego Żołnierza na Placu Litewskim.

2014-08-31 08:35:09
(fot. Wikipedia – 1 września 1939, Niemcy wkraczają do Polski, propagandowe zdjęcie pozowane)

5 komentarzy

  1. Pan Sołtys z Lublina

    Przy takich okazjach jak ta, myślę sobie tak na swój prywatny użytek ( a wolno mi, demokrację ponoć mamy), że gdybyśmy podczas II WŚ. mieli tylu polskich żołnierzy, ilu mamy w 75 lat po tej wojnie, kombatantów – to bez pomocy bohaterskiego Związku Radzieckiego pogonilibyśmy szwabów nie tylko do Berlina, ale do Gibraltaru.

  2. Osobiście znam kilku takich, którym nadano prawa kombatanckie tylko dlatego, że znaleźli dwóch głupich, którzy zaświadczyli gdzie trzeba, że na własne oczy widzieli, i na równie własne uszy słyszeli jak ich rodzice pokazywali im idących przez pola w kierunku lasu ludzi mówiąc: „Patrzajta no jeno, dziecioki, partyzanty idom”.

  3. Też widziałem kilku takich z medalami na cyckach które żeby zdobyć musieli by iść na front w wieku 7-11 lat .Ci co wydaja uprawnienia chyba nie patrzą na datę urodzenia .

  4. mgr. Ćwierć - Cipkiewicz

    W odległych czasach, kiedy towarzysz Jaruzelski zaczął nam miłościwie jako prezydent panować, a świętemu Wojtyle było daleko do świętości, zdarzył się przypadek, że dwóch wymaganych świadków przed towarzyszem Prezesem ZBOWiD, nie tylko oświadczyło, ale wręcz na kolanach przysięgało, że „Nieprawdą jest, jakoby ….. (tu padło nazwisko), w trzy lata po wojnie, kuflem w knajpie wywalono oko, a szczerą i jedyną prawdą jest, że dostał on w to oko kolbą karabinu od Niemca”.
    No i miał (bo dobrze, że nie żyje), nie tylko członkostwo w ZBOWiD-zie, ale status kombatanta, a tuż przed śmiercią i Krzyż Partyzancki dostał.
    No,a pod brzozowym na Majdanku leży.

  5. O innym „kombatancie” słyszałem od mojego ojca.
    Pojechał on furką, kilka wsi dalej do polecanego mu, jak to się wtedy mówiło, rolnika krowę kupić. Kiedy wszedł na jego podwórko z chałupy na powitanie wyszedł ów „rolnik”, który mojego ojca 17 letniego chłopaka trzymanego w Baszcie lubelskiego Zamku, za przynależność do oddziału AK „Zapory”, bił po plecach i podeszwach karabinowym wyciorem, a jak ojciec tracił przytomność to polewał zimną wodą.
    Ojciec rozpoznawszy swego kata, wyrwał posadzone niedawno drzewko i tak mu się „odwdzięczył” za zamkową „gościnność”, że tamten nie miał szans doczekać czasów rozdawania przywilejów dla ZBOWiD-owców przez niezupełnie świętej pamięci Jaruzelskiego.
    A krowę kupił dopiero w rok później u innego „rolnika”.

Z kraju