Laser może zaprowadzić za kratki. Niebezpieczna zabawa przybiera na sile
20:43 07-04-2018
W minionym roku aż o 30 proc. wzrosła liczba przypadków oślepiania pilotów za pomocą lasera. W całym kraju zanotowano 136 tego typu incydentów, przy czym 111 z nich dotyczyło samolotów pasażerskich. O ile najwięcej tego typu zdarzeń zgłoszono na lotnisku w Krakowie, to w naszym regionie również one występowały. Dotyczyły głównie oślepiania wiązką lasera pilotów samolotów lądujących na lotnisku w Świdniku.
Osoby dopuszczające się tego typu czynów zazwyczaj traktują to jako dobrą zabawę, tymczasem nie mają świadomości, jak poważne powodują zagrożenie. Faza startu, czy lądowania maszyny jest najniebezpieczniejszym momentem w całej operacji lotniczej. Pilot musi być wtedy w pełni skoncentrowany, kontrolować wiele wskaźników jak też wykonywać szereg czynności. Kierowanie wiązki światła laserowego w kabinę pilota może doprowadzić do jego oślepienia, a w konsekwencji do katastrofy i śmierci osób, które znajdują się na pokładzie.
Dlatego też rozpoczęła się ogólnopolska kampania społeczną „Laser to nie zabawka”. Jej celem jest podniesienie świadomości wśród społeczeństwa na temat niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą zabawa laserem poprzez kierowanie jego wiązki w stronę samolotów. W ramach akcji informacyjnej przygotowano spot edukacyjny oraz plakaty i animacje, które będzie można zobaczyć w mediach społecznościowych, na terenie lotnisk oraz sieci kin. Partnerami kampanii są: Ministerstwo Infrastruktury, Lotnisko Chopina oraz Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.
– Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że kierując wiązkę lasera w stronę samolotu można oślepić pilota. Zasięg laserów jest coraz większy. Przybywa też osób, które dla zabawy celują laserem w kokpit samolotu. Celem kampanii jest dotarcie do tych osób i uświadomienie im, jakie zagrożenia stwarza taka zabawa dla ruchu lotniczego – powiedział wiceminister Mikołaj Wild.
Na kampanię zdecydowano się po doświadczeniach innych krajów, które również borykały się z tym narastającym problemem. Po przeprowadzeniu akcji uświadamiającej, udało się zahamować wzrost tego typu incydentów i poprawić bezpieczeństwo w lotnictwie cywilnym. Co ważne, w walce z tego typu głupimi zabawami służby ruchu lotniczego współpracują z dyżurnymi portów lotniczych oraz z policją. Osoby, które oślepiają laserem pilotów narażają się na poważne konsekwencje karne.
(wideo – ULC)2018-04-07 20:32:51
Trzeba być idiotą, żeby bawić się takim laserem. Przysięgam, ludzie sami doprowadzą do zagłady tej planety, nie potrzebujemy klęsk żywiołowych, sami załatwimy sprawę…
Ale wokół jest własnie mnóstwo idiotów. Powiedziałbym, że większość.
W końcu dojdzie do tego, że byle laser będzie można posiadać za specjalnym pozwoleniem policji, albo innego „duszpasterza”, jak np. kij bejsbolowy czy inny przedmiot przypominający broń.
Anioł Cieć Dyżurnya co się dziwić skoro ten naród taki tępy?
W d**ę niech sobie poświecą.
Jak dla mnie to kampania zachęcająca do takiej zabawy. Nigdy bym nie pomyślał że można aż tak laserem zaszkodzić. A teraz już wszyscy będą wiedzieć. Ciekaw jestem jaki wzrost takich przypadków będzie po publikacji tego „ogłoszenia duszpasterskiego”.
znam takiego jednego z Korei, lubi tym się bawić a może doprowadzić do tragedii….
Idiotów trzeba ostrzegać. Prewencja
Ostrzegać, ale nie grozić paluszkiem tylko ostro karać.
W artykule nie wspomniano, że laser skierowany w oczy np. mamy, siostry, czy kochanki może trwale uszkodzić wzrok. Zwłaszcza mocne lasery zielone i jeszcze mocniejsze, niebieskie.
Paragraf świadome usiłowanie zabójstwa wielu osób plus koszty sądowe i taki delikwent do końca życia pożałuje swojego czynu. Chyba nie trudno złapać taką osobę bo musi się znajdować na lotnisku lub za lotniskiem w linii prostej do lądowania.
Nie mam pojęcia, czy dałoby się ustanowić stałe posterunki policji, straży miejskiej, czy bohaterskich strażników granicznych, lotniskowych i innych, wokół pasa startowego, obserwujące okolicę dzień i noc w promieniu zasięgu zielonych laserów (ok.20 km), a niebieskich do 50 km.
Zapomnij, 20 czy 50 km^2 to spory kawałek, tym bardziej, że samoloty często przelatują nad miastem. Samolot podczas lądowania schodzi zazwyczaj z 3000 ft, czyli z 1 km. Aby to sobie lepiej zobrazować, samoloty które lądują u nas od strony Łęcznej, zawracając nad nią, są własnie na wysokości 1 km. W linii prostej od pasa do Łącznej jest 12 km. To daje całkiem spory kawałek w okół całego lotniska, a nie tylko kierunków pasa startowego, przecież w każdym miejscu obok można równie dobrze trafić takim laserem. Dodajmy jeszcze to, że w dzień z ziemi raczej trudno wypatrzeć wiązkę lasera, więc takie działania nie miały by sensu, lepsze były by patrole z powietrza.
Ja też wiem co byłoby lepsze, ale takie działania kosztują, autorzy tego artykułu bardziej liczą na „uczynnych” sąsiadów, czy kolegów, którzy zadzwonią
do kogo trzeba” i „uprzejmie doniosą”, że „właśnie na własne oczy widzą, że…”