Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Księgowa miała sobie dorabiać do pensji. Zniknęło ponad 200 tys., w tym cześć wypłat dla nauczycieli

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces Ewy K., oskarżonej o przywłaszczenie mienia. Kobieta wykorzystując stanowisko księgowej w Urzędzie Gminy, miała kraść pieniądze przeznaczone m.in. na wypłaty pensji.

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył proces byłej już księgowej z Urzędu Gminy w Woli Mysłowskiej w powiecie łukowskim. Ewa K. pracując w dziale księgowości zajmowała się m.in. naliczaniem poborów pracownikom zarówno urzędu, lecz również szkół, które podlegają pod gminę. Do tego społecznie prowadziła kasę zapomogowo-pożyczkową. Kobieta miała fałszować dokumentację, wpisując pracownikom udzielanie fikcyjnych pożyczek a następnie dodatków do pensji, których w rzeczywistości oni nie pobierali.

Pieniądze te przelewała na konto kasy zapomogowo – pożyczkowej, jako spłata rzekomo zaciągniętych przez pracowników oświaty pożyczek. Do tego potrącała też pieniądze z wypłat dla nauczycieli. Wszystko to następnie wypłacała z kasy dla siebie. Łącznie pokrzywdzonych w tej sprawie jest kilkadziesiąt osób. Na dzisiejszej rozprawie Ewa K. nie przyznała się do winy, odmówiła również składania jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie.

Działalność Ewy K. wyszła na jaw pod koniec 2015 roku, kiedy to do wójta gminy zaczęli się zgłaszać nauczyciele, informując o niewłaściwe naliczonych im pensjach. Zastrzeżenia budziły m.in. kwoty potrąceń rat pożyczek, jakie osoby te zaciągnęły w kasie zapomogowo-pożyczkowej. Po wielu sygnałach od pracowników wójt powołał specjalną komisję, która miała na celu sprawdzenie zasadności skarg. Już na samym początku wykryto sporo nieprawidłowości. Uwagę zwróciły m.in. liczne przelewy pomiędzy kontami należącymi do gminy i kasy zapomogowo-pożyczkowej. W końcu wiosną wójt powiadomił łukowską Prokuraturę Rejonową o mozliwości popełnienia przestępstwa przez 56-letnią pracownicę księgowości.

Śledczy potwierdzili podejrzenia wykrywając cały szereg nieprawidłowości. Proceder Ewy K. miał się rozpocząć w 2007 roku. Przez 6 lat kobieta miała przywłaszczyć sobie ponad 220 tys. złotych. Wszystkie niezasadne transakcje związane były z kasą zapomogowo-pożyczkową. Ewa K. wykorzystała fakt, że jako jedyna miała uprawnienia do wypłacania środków z kasy. To z tego powodu, że nie ustanowiono w niej zarządu, który by nadzorował prawidłowość jej funkcjonowania oraz kontrolował środki finansowe kasy. Po wykryciu malwersacji Ewa K. została w trybie natychmiastowym odsunięta od pełnienia obowiązków a następnie zwolniona. Kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności oraz naprawienie wyrządzonej przez siebie szkody, czyli zwrot całej pozyskanej nielegalnie kwoty.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2017-02-23 19:23:31

3 komentarze

  1. Kreatywna złodziejka, idealnie na ul. Wiejskiej by sié odnalazła

  2. jakie to POwskie…

Z kraju