Krowa w szambie, kot na drzewie i słupie: Strażacy ratują zwierzęta
16:17 28-12-2015
W wigilię 24 grudnia o godzinie 14:45 dyżurny straży pożarnej w Białej Podlaskiej został poinformowany o kocie, który od kilku dni przebywa na słupie energetycznym przy ulicy Sielczyk. Zwierze nie potrafiło samo zejść na ziemię i jego miauczenie zaalarmowało mieszkańców. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy po kilkuminutowej akcji ściągnęli kota ze słupa.
O wiele trudniejsza była akcja w której w drugi dzień świąt uczestniczyli strażacy z Lubartowa. O godzinie 17:40 do Stanowiska Kierowania KP PSP w Lubartowie wpłynęło zgłoszenie o krowie, która wpadła do otwartego szamba znajdującego się przy budynku gospodarczym na jednej z posesji w miejscowości Nowodwór-Piaski. Na miejsce zadysponowano strażaków z PSP w Lubartowie oraz z OSP w Brzezinach.
Ze względu na ciężar zwierzęcia, nie było możliwe jej ręczne uwolnienie z pułapki. Dlatego też z węży pożarniczych utworzono prowizoryczną uprząż, którą po założeniu na krowę zaczepiono do ciągnika rolniczego. W ten sposób wyciągnięto krowę z powrotem na powierzchnię. Ponieważ zwierze było osłabione,wezwano na miejsce weterynarza a do czasu jego przybycia, strażacy zabezpieczali je przed wychłodzeniem.
Z kolei dzisiaj po godzinie 14 lubelscy strażacy zostali powiadomieni o kocie, który znajduje się na jednym z drzew przy ul. Rymwida. Zwierze nie potrafiło zejść na dół, dlatego też mieszkańcy powiadomili strażaków. Ci za pomocą podnośnika dostali się na górę i pomogli kotu wydostać się z pułapki.
(fot. nadesłane -KP PSP Lubartów, Patryk)
2015-12-28 16:10:30
Jacy mili panowie strażacy: tu uratują kotka z opresji, tam znów kolędników. 🙂
„… Jadą z powrotem, jadą z turkotem,
Jadą Browarną, Rybną, Nawrotem,
Jadą i trąbią: tram-tra-ta-tam!
Ludzie po drodze gapią się z bram,
Śmieją się do nich dziewczęta z okien
I każdy dumnym spogląda okiem:
„Rzadko bywają strażacy tacy,
Tacy strażacy – to są strażacy,
Takich strażaków potrzeba nam!”
Tra-tra-ta-tam! Tra-tra-ta-tam!…”
A ja podziwiam i pozdrawiam Panie i Panów Strażaków, trzeba mieć ogromne serce i wielką odwagę by ratować życie innym. Byłam świadkiem pożaru i widziałam, że dla tych ludzi to nie rutyna, wkładają serce i emocje i cierpliwość w swoją pracę. BRAWO!
Uchylam i ja kapelusza w szacunku dla Waszej pracy pełnej poświeceń i niebezpieczeństw, ale głęboko sie kłaniam w szacunku dla wielkich serc otwartych na pomoc zwierzętom w nieszczęściu.
No ale z krową na drzewie już nie byłoby tak łatwo.
Kot to nie zwierze. Żreć się zachce to sam odpadnie od drzewa. Ja nie wyrażam zgody by moje podatki finansowały ściąganie kotów z drzew.
Cwaniak, bo miał na tyle odważnych rodziców, że w obawie głodowej śmierci, zeszli z drzew.
Ciekawe kiedy ciebie wyprodukowali – jeszcze na drzewach, czy już jak zeszli i najedli się.
Ludzie z miasta są dziwni… Koty bez problemu schodzą z drzew, Jedyne powody czemu siedzą tak długo to ludzie/inne zwierzęta/ chęć zapolowania skłania je do siedzienia tam dłużej, miałem już kilka kotów i wszystkie jak wdrapały sie na drzewo to i zeszły zazwyczaj przez psa lecz czasami i z innych powodów, rozumiał bym jedynie interwencje w sprawie małego kotka a niech tam:P Jak by tak na wsi dzwonić bo kot nie schodzi z drzewa długo to by było po 30 telefonów na wieś:))
30 telefonów na wieś dziennie*
Ratowanie zycia to ratowanie życia. Czy to kot na drzewie czy kaczka przymarznięta do lodu czy też krowa w szambie … niestety niektórym już zaczyna odbijać i dzwonią po straż aby ściągać drony z drzew
…http://www.lublin112.pl/nowinki-techniczne-wymuszaja-dodatkowe-interwencje-strazacy-jezdza-sciagac-drony-drzew/