Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Z kraju: Miał 3 promile, wjechał bmw w przystanek. Zabił jedną osobę

Wczoraj w Kielcach doszło do tragicznego wypadku drogowego z udziałem pijanego kierowcy. 52-latek mając trzy promile alkoholu w organizmie uderzył bmw w przystanek. Jedna osoba zmarła w szpitalu.

Do wypadku doszło w środę około godziny 14 na ul. Grunwaldzkiej w Kielcach. Pijany kierowca pojazdu marki BMW zjechał z ulicy na chodnik, a następnie pojazd uderzył w przystanek, na którym znajdowało się kilka osób.

Policjanci pracujący na miejscu zdarzenia ustalili, że 52-latek jechał ul. Grunwaldzką w kierunku ul. Żytniej. W pewnym momencie pojazd zjechał na chodnik i z impetem uderzył w przystanek potrącając osoby znajdujące się w jego obrębie. Trzy osoby trafiły do szpitala, wszystkie to kobiety. Czwarta, mężczyzna, zgłosił się sam do placówki medycznej. W wyniku odniesionych obrażeń jedna z kobiet zmarła.

Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał w organizmie trzy promile alkoholu. Zatrzymany 52-latek dopiero jutro usłyszy zarzuty, ponieważ nadal trzeźwiej w policyjnym areszcie. Zarzuty usłyszą także dwaj pasażerowie podróżujący z mężczyzną. Chwilę po zdarzeniu obaj próbowali uciec, zostali jednak zatrzymani. Odpowiedzą oni za nieudzielenie pomocy poszkodowanym.

 

Kilka dni temu w Toruniu doszło do podobnego zdarzenia, na szczęście w nocy, kiedy na przystanku nikogo nie było. Pijany kierowca pojazdu marki Honda zmiótł przystanek z powierzchni chodnika. 24-letni torunianin miał 1,2 promila w organizmie. Wkrótce stanie przed sądem.

 

2017-11-16 18:18:48
(fot. wideo YT Nasze Kielce, YT Gdzieś w Polsce)

47 komentarzy

  1. jaro—-jak dobrze pamietam to w latach 90 pewna pani zakopala swojego meza w dole na wapno przy bul Glownej w Lublinie

  2. Powinni przywrócić karę śmierci. Wieszać na cienkim drucie.

  3. Gadanie ludzi, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z prowadzeniem samochodu 200 łobuz jechał a może nawet 400

  4. Jeździć po pijaku to trza umic !!

  5. Aż nie mogę uwierzyć, że nikt nie napisał komentarza w poniższym tonie:

    „Kierowca BMW wjechał w grupę osób stojących na przystanku, a to TYLKO PIESI, czyli „ŚWIĘTE KROWY”, którym nic by się nie stało, gdyby ich tam nie było. Nikt im tego dnia z domu nie kazał wychodzić. A kierowca to tylko człowiek – może się zagapić, zamyślić, zagadać przez telefon, nie być przesadnie trzeźwy. Trzeba człowieka zrozumieć! Zresztą, wjechał w 4 osoby, a zginęła tylko jedna, więc nie jest tak źle!”

    A tak już mówiąc całkiem poważnie, to ten tragiczny wypadek jest pokłosiem śmiesznie niskich wyroków, które zapadają za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu. Wyrok 2-3 lat pozbawienia wolności w takim przypadku już uchodzi za surowy, choć za zabicie człowieka to jak uniewinnienie. Gdyby za samą jazdę pod wpływem był obligatoryjny areszt, a za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym w takim stanie – minimum 10 lat, to być może ten stary cap pomyślałby dwa razy zanim by wsiadł w takim stanie za kierownicę.

    A tak polskie sądy MAJĄ KREW NA RĘKACH.

Z kraju