Koniec wolności dla mordercy 21-latki z Lubartowa. Interweniował minister sprawiedliwości
08:00 05-10-2016
Na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry lubelska prokuratura sprawdziła zasadność pobytu na wolności Mateusza K., który to został niedawno skazany na 12 lat więzienia za zabójstwo swojej dziewczyny 21-letniej Anny S. Zgodnie z postanowieniem sądu, mężczyzna do 2026 roku powinien przebywać w Zakładzie Karnym. Jednak w dniu 7 września opuścił on więzienne mury. Powodem miał być zabieg, który to zgodnie z opinią lekarską, powinien zostać przeprowadzony w cywilnym szpitalu. Z tego też powodu, Mateusz K. otrzymał dwumiesięczną przerwę w odbywaniu kary.
Wyjście 24-latka na wolność zbulwersowało mieszkańców Lubartowa. Sprawa odbiła się szerokim echem także poza naszym regionem, informacja o tym dotarła również do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Po jego interwencji, prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Lublinie wniosek o skrócenie dla Mateusza K. przerwy w odbywaniu kary. Mężczyzna bowiem 19 września przeszedł zlecony przez lekarza zabieg i jego dalszy pobyt na wolności nie jest już konieczny.
We wtorek sędzia Jarosław Dąbrowski zadecydował, że Mateusz K. ma się niezwłocznie stawić w areszcie, jeśli zaś tego nie zrobi osobiście, zostanie tam doprowadzony przez policję. – Zabieg operacyjny został już przeprowadzony, skazany został wypisany ze szpitala z określonymi zaleceniami. Biorąc to wszystko pod uwagę odwołanie przerwy w odbywaniu kary jest uzasadnione – wyjaśniał sędzia.
Przypomnijmy, do zabójstwa Anny S. doszło w piątkowy sierpniowy poranek 2013 roku. Około godziny 8 rano w jednym z mieszkań przy ulicy Krętej w Lubartowie znalezione zostały jej zwłoki. Leżały na podłodze w kałuży krwi. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon, a przyczyną śmierci była rana szyi zadana ostrym narzędziem.
Praktycznie w tym samym czasie policja dostała informację o mężczyźnie, który w miejscowości Tarło w okolicach Lubartowa wpadł pod przejeżdżający samochód osobowy. Gdy na miejsce przyjechał patrol policji okazało się, że poszkodowany w ma poparzoną znaczną cześć ciała.
Jak ustalili funkcjonariusze, po zamordowaniu swojej dziewczyny wsiadł w samochód i przyjechał do lasu w Tarle. Tam podpalił pojazd w wyniku czego doznał oparzeń około 40 procent powierzchni ciała. Następnie wybiegł na ulicę i wskoczył pod nadjeżdżające auto.
Jak ustalili śledczy, Mateusz K. zamordował 21-letnią Annę S., gdyż ta postanowiła się z nim rozstać. Mężczyzna nie chciał się z tym pogodzić, usiłował namówić dziewczynę do powrotu, jednak nie przynosiło to skutku. Podczas kolejnego spotkania wpadł w szał i poderżnął kobiecie gardło. Został skazany na karę 12 lat pozbawienia wolności oraz 50 tys. złotych nawiązki dla matki ofiary.
(fot. policja)
2016-10-05 08:00:21
Powinien grzać puchę dożywotnio !!!!!!!!!!!!!!!!!!