Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kombajn wpadł do rzeki. Kierowca poszedł do domu

Wczoraj służby ratunkowe zostały powiadomione, że do rzeki wpadł kombajn zbożowy. Gdy strażacy dotarli na miejsce, oprócz leżącej na boku maszyny, nie zastali nikogo.

Strażacy informację o tym, że kombajn zbożowy bizon wpadł do rzeki Piskornica w miejscowości Brzeźnica Książęca w gminie Niedźwiada otrzymali w niedzielę o godz. 18:30. Dyżurny natychmiast wysłał na miejsce dwa zastępy strażaków z JRG Lubartów oraz jednostkę OSP Niedźwiada.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów straży pożarnej, okazało się, że maszyna rzeczywiście leży na boku w rzece, jednak nigdzie w pobliżu nie zastano kierowcy kombajnu. Strażacy zaczęli więc zabezpieczać maszynę.

Jednak brakowało w niej także akumulatorów. Na szczęście nie doszło do wycieków paliwa ani płynów eksploatacyjnych. W międzyczasie na miejscu pojawił się kierowca kombajnu. Stwierdził, że do zdarzenia doszło, gdy przejeżdżał przez mostek nad rzeką. W pewnym momencie wjechał w barierę ochronną i po jej wyłamaniu kombajn wpadł do rzeki przewracając się na bok.

Mężczyzna nie wymagał pomocy medycznej. Zobowiązał się zabezpieczyć kombajn oraz usunąć go z rzeki.

Kombajn wpadł do rzeki. Kierowca poszedł do domu
Kombajn wpadł do rzeki. Kierowca poszedł do domu
(fot. KP PSP Lubartów)
2016-09-12 22:42:03

25 komentarzy

  1. A gdzie ta rzeka jest ?

  2. Może podmianka kierowcy, ale wcale niekoniecznie.
    Gdyby mi się coś takiego zdarzyło – to też pewnie tam bym nie siedział i nie czekał nie wiadomo na co, tylko raczej ruszyłbym tyłek i organizowałbym jakąś akcję, żeby to wyciągnąć.
    Nawet jeśli był „po piwie” – to dość „trzeźwo” się zachował, że wyciągnął akumulator – nie mogło się to zapalić i nikt mu go w międzyczasie nie „gwizdnął”.

  3. Kierowca wymontował aku, wzią pod pachę i poszedł do domu? Wątpliwe 🙂

  4. Uwaga, uwaga, dla znawców wszystkiego, kierowca był na maszynie gdy ta wpadała do rzeki, kombajn jest bez kabiny, a z 2 metrowej platformy spadał 3 metry poniżej mostku, autor odpowiednio spreparował nagłówek żeby wyglądało tak jak wyglądało. Kierowca po upadku z 5 metrów (!) do rzeki pojechał do szpitala zszyć rozcięte ucho. Kierowca nie pijący. Sprawdzone info.

  5. Z drugiej strony patrząc, kierowca powinien zebrać kasę za widowisko bo jak widać na zdjęciach, atrakcja większa niż dożynki.

  6. Marność nad marnościami, te czy wypity czy nie, sądzę iż to na pewno zbadał Isztwan. jak macie pisać takie durnoty to się wcale lepiej nie wypowiadaj.

  7. Tak to prawda, na karcie informacyjnej jest napisane „prolapsus ani” – to znaczy że coś z uchem

    „Uwaga, uwaga, dla znawców wszystkiego, kierowca był na maszynie gdy ta wpadała do rzeki, kombajn jest bez kabiny, a z 2 metrowej platformy spadał 3 metry poniżej mostku, autor odpowiednio spreparował nagłówek żeby wyglądało tak jak wyglądało. Kierowca po upadku z 5 metrów (!) do rzeki pojechał do szpitala zszyć rozcięte ucho. Kierowca nie pijący. Sprawdzone info.”

Z kraju