Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kolejne zderzenie na przebudowywanym skrzyżowaniu. Seat wjechał w autobus

Nie ma dnia, aby na skrzyżowaniu al. Solidarności i Sikorskiego w Lublinie nie dochodziło do kolizji lub wypadku. Przyczyną jest ignorowanie przez kierowców znaków drogowych.

W poniedziałek po godzinie 16:20 po raz kolejny na przebudowywanym skrzyżowaniu al. Solidarności i Sikorskiego w Lublinie doszło do zderzenia pojazdów. Tym razem w zdarzeniu brały udział seat i autobus komunikacji miejskiej. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze lubelskiej drogówki, kierująca seatem kobieta jechała od strony zamku. Wjeżdżając na skrzyżowanie zignorowała znaki drogowe i wymusiła pierwszeństwo przejazdu na opuszczającym rondo w kierunku ul. Ducha autobusie komunikacji miejskiej.

Ratownicy medyczni udzielili poszkodowanym pomocy na miejscu. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, kwalifikujących do przetransportowania do szpitala. Badanie alkomatem wykazało, że kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi. Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia.

40

42

(fot. lublin112)
2017-07-10 18:21:05

29 komentarzy

  1. Jechałem dzisiaj 42 i znów był objazd… Co z ludźmi, którzy chcieli wysiąść na przystankach przed Kosmowską?!

  2. Jeżdżę codziennie tamtędy i takiego cyrku nigdy nie widziałam. W kilku pierwszych dniach zrobienia ronda, jechalam z Warszawy, a ludzie na rondzie normalnie się na środku zatrzymywali i nie wiedzieli co robić.
    Fakt faktem od strony zamku jest źle oznakowane. Bo w końcu są dwa pasy czy jeden? Były dwa teraz nie wiadomo, chociaż znaki są i tego należy się trzymać.

  3. Skrzyżowanie oznakowane jest poprawnie ale… niedostatecznie. Świadczy o tym tak duża liczba wypadków i kolizji. Dziwi mnie, że osoby odpowiedzialne za oznakowanie nie wyciągnęli jeszcze wniosków. Takiej ilości zdarzeń nie można zrzucać tylko na braki w wyszkoleniu kierowców. Wiem, wiem, o sprawcach mówicie: „kto dał im prawo jazdy” ale to tylko część prawdy. Zauważcie jednak, że znaki ustawia się w oparciu o pewną średnią umiejętności i możliwości pojazdów – nie można zakładać, że każdy z kierowców jest fujarą, analogicznie zakładać, że jeżdżą wyłącznie najbystrzejsi. Dlatego – skoro aktualne oznakowanie jest „wypadkogenne” – powinni je poprawić, zaostrzyć znaki, być może dać i te nieszczęsne światła albo znak STOP (możliwości naprawdę jest dużo) – wiem, wydłuży to czas przejazdu ale zapewni większe bezpieczeństwo. W przypadku wystąpienia stłuczki stoi się jednak o wiele dłużej niż na światłach czy zatrzymuje na stopie.

Z kraju