Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

To jest już koniec. Kolejny PKS znika z rynku przewozowego

Po 60 latach istnienia, z rynku znika kolejne przedsiębiorstwo PKS z naszego regionu. Z kilkusetosobowej załogi została garstka ludzi, większość tras zlikwidowano, pozostał jedynie ponad pięciomilionowy dług do spłacenia.

Problemy puławskiego PKS-u nie są nowe, już na początku 2010 roku w firmie pojawiły się problemy z wypłatą na czas wynagrodzeń dla pracowników. Wtedy w PKS Puławy zatrudnionych było 364 osób, a zadłużenie firmy wynosiło ponad milion złotych. Władze spółki wyjaśniali, że winna jest m.in zima. To przez niskie temperatury miało brakować pasażerów, a co za tym idzie, wpływy ze sprzedaży biletów były coraz mniejsze. Przyszło lato jednak niewiele się poprawiło. Ratunkiem miało być zlikwidowanie nierentownych kursów. Firma występowała też do Ministerstwa Skarbu Państwa o udzielenie pomocy publicznej.

W następnych latach sytuacja przedsiębiorstwa, po wprowadzeniu planu naprawczego trochę się poprawiła. Pojawiły się także optymistyczne plany. W 2012 roku prezes PKS Puławy zapewniał o restrukturyzacji w ramach której zakupionych ma zostać 46 autobusów. Każdego roku miało się pojawiać kilkanaście z nich. Wtedy to z pracą pożegnało się także ponad 60 osób, w większości tych, którzy nabyli prawa do emerytury.

Jednak z zapowiedzi nic nie wyszło a następne lata tylko pogłębiały kryzys. Zadłużenie w ub. roku wynosiło już ponad 5 mln zł, likwidowano kolejne kursy, nawet te dalekobieżne i zwalniano kolejne osoby. Wyjściem z trudnej sytuacji miała być sprzedaż dworców w Puławach a także Rykach, jednak przez dwa lata nie było chętnych na zakup nieruchomości. Dopiero w tym roku puławski dworzec zdecydowało się kupić miasto.

Jednak nawet i to nie pomogło PKS-owi. Brak dalszych perspektyw sprawił, że zapadła decyzja o likwidacji przedsiębiorstwa. W tym tygodniu Ministerstwo Skarbu Państwa zadecydowało o odwołaniu prezesa Andrzeja Goraja. Na jego miejsce przyszedł Paweł Bińczyk, jednak nie po to by ratować firmę a przygotować ją do wyprzedaży majątku a finalnie likwidacji przedsiębiorstwa. Ma to potrwać przez cały następny rok. W tym czasie będzie on musiał również wypełnić zobowiązania firmy, nie tylko wobec kilkudziesięcioosobowej załogi, lecz również innych wierzycieli.

Jeszcze nie tak dawno przedsiębiorstwa PKS, były monopolistą na rynku przewozów autobusowych. Gwoździem do trumny okazały się nierówne szanse w konkurencji z przewoźnikami prywatnymi, którzy z roku na rok przejmowali transport osobowy. Najpierw na najzyskowniejszych trasach, później busiki pojawiały się na kolejnych liniach. Zanim na rynku przewozów pasażerskich zaczęto wprowadzać uregulowania, busy najczęściej podjeżdżały na przystanki kilka minut przed PKS-em, podbierając większość klientów.

Władze PKS-ów zbyt późno zareagowały na zmiany zachodzące na rynku i cały czas woziły ludzi starymi, paliwożernymi autobusami, które to generowały bardzo duże koszty. Podobnie było z PKS w Puławach, gdzie dopiero po kilku latach postanowiono zakupić małe i oszczędne pojazdy. Jednak wtedy prywatne busy opanowały już najbardziej popularne trasy, głównie Puławy -Kurów – Lublin, oraz Puławy- Nałęczów – Lublin. A te dwie linie przynosiły wcześniej firmie największy dochód.

Ostatnich kilkanaście lat to ciągłe próby ratowania poszczególnych przedsiębiorstw. Każde z nich podejmowało liczne działania restrukturyzacyjne, polegające przede wszystkim na ograniczeniu kosztów. Zmniejszano zatrudnienie, likwidowano kolejne linie, redukowano zaplecze techniczne i administracyjne. Zaczęto także sprzedawać majątek. Pomysłem który miał być skuteczny było łączenie kilku przedsiębiorstw w jedno. Jednak w większości przypadków efektów nie było widać. Kolejne PKS-y ogłaszały upadłość. Z rynku zniknął PKS Biała Podlaska, PKS Kraśnik, PKS Opole Lubelskie które połączyło się z PKS Puławy zaś PKS Chełm został sprywatyzowany.

Poprzedni rok tylko dwa przedsiębiorstwa zakończyły z zyskiem, były to PKS Międzyrzec Podlaski i PKS Zamość. Na plusie była też spółka Lubelskie Linie Autobusowe, jednak tylko i wyłącznie dzięki sprzedaży nieruchomości oraz rezygnacji z usług przewozowych, które przekazano spółkom-córkom. Rok wcześniej firma miała 4,5 mln zł na minusie. To właśnie LLA notuje największe straty ze wszystkich PKS-ów.

(fot. lublin112)
2015-10-24 17:42:22

21 komentarzy

  1. pks w zamościu na plusie ? jaja sobie robicie chyba przez to że sprzedał majątek, nie ma bazy pks, nie ma dworca

  2. Jakieś 20 lat temu jeździłem tym pksem do szkoły. Strasznie chamscy kierowcy byli

  3. Tak to jest, jak prezes zamiast głowy miał 4 litery. Busiki? W moim okręgu kiedyś takowe jeździły, ale szybko wycofały się z pola widzenia. A teraz co? Kupić dorożkę i zapier*alać by dojechać do Ryk. Chyba,że ta banda idiotów opamięta się i rycki oddział sprywyatyzują.

Z kraju