Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Jabłko Lubelskie – Owoce z naszego regionu będą miały swoją markę. Atutem ma być wyjątkowy smak i wysoka jakość

Kiedy w sklepie kupujemy jabłka, mało kto zastanawia się, skąd owoc pochodzi. To z tego powodu, że praktycznie nie ma możliwości odszukania jego producenta. Niebawem ma się to zmienić, gdyż pochodzące z naszego regionu owoce, mają mieć swoją markę.

Lubelszczyzna od lat jest wiodącym regionem pod względem produkcji owoców. W produkcji jabłek jesteśmy na drugim miejscu w kraju, po województwie mazowieckim. Co ważne, dzięki sprzyjającym warunkom, owoce z naszego województwa mają wyjątkowy smak i cechują się wysoką jakością. Jednak największym problemem jest to, że ostateczny klient, kupując w sklepie jabłka, praktycznie nie ma żadnych możliwości ustalenia, skąd dane owoce pochodzą. Kiedy trafia na smaczne jabłka, chcąc je nabyć po raz kolejny, kieruje się ich odmianą. Jednak nawet to sprawia, że przy kolejnych zakupach w tym samym miejscu, może nabyć owoce z drugiego końca Polski, różniące się zarówno smakiem jak i jakością.

– Trzy lata temu powstał pomysł, aby jabłka z naszego regionu miały własną markę. Jabłko Lubelskie jest wyjątkowe, ma też bardzo wysokie walory smakowe. Jednak poważnym problemem jest to, że jest ono nierozpoznawalne. Inicjatorem powstania LubApple był marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski. Zaczęło się od prób wyjazdu na największe światowe targi owocowe. Jednak poszczególnych grup producenckich nie było stać na opłacenie stoisk. Wtedy marszałek zaproponował, abyśmy zaczęli działać razem, a wtedy reprezentując województwo, będziemy mogli liczyć na dofinansowanie. Zwłaszcza, że poszczególne grupy producenckie mają potencjał na rynku krajowym, jednak na rynkach światowych są za małe, aby sprostać dużym zamówieniom – wyjaśnia Zbigniew Chołyk, prezes LubApple.

Spółka działa już dwa lata, jej zarząd stanowią prezesi pięciu największych grup producenckich: Stryjno-Sad, Józefów Sad, Witabo, FruVitaLand oraz Sadpol. Jak wyjaśniają, swoją ofertą celują w rynki światowe, gdyż nie chcą konkurować na lokalnych rynkach, na których i tak mają już ugruntowaną pozycję. Spółka ma swoją siedzibę w Lublinie, zatrudnia na razie dwie osoby, które zajmują się sprawami handlowymi. Bogate doświadczenie każdego z podmiotów, a zarazem ogromna chęć współpracy i zaangażowanie wszystkich członków grupy sprawiły, że w firmie udało się zdobyć bardzo silną pozycję na rynku polskim, współpracując z największymi sieciami handlowymi w kraju. Do tego z powodzeniem funkcjonuje również na rynkach zagranicznych: w Afryce i Azji.

Obecnie największymi trudnościami, jakie stoją przez firmą, jest wprowadzenie na rynek markowych jabłek. Mianowicie sieci handlowe nie pozwalają, aby owoce były w jakikolwiek sposób oznakowane. Dotyczy to zarówno samych jabłek, jak i opakowań. Jednak na to też znaleziono sposób, Mianowicie w tym roku jest znacznie mniejszy urodzaj, i jabłek brakuje na rynku.

– O ile kiedyś słyszeliśmy, że jak się nie podoba to na nasze miejsce jest kolejka innych, chętnych dostawców, to teraz to my zaczynamy stawiać warunki. Jeżeli nie dostarczymy sklepom owoców, trudno im będzie znaleźć kogoś na nasze miejsce, kto będzie w stanie zapełnić po nas lukę – dodaje Zbigniew Chołyk.

Dzięki temu już niebawem specjalnie oznaczone Jabłka Lubelskie pojawią się w sieci sklepów Aldik. Trwają też rozmowy z następnymi sieciami handlowymi. Jednocześnie firma szykuje się do wystawienia swojego stoiska na kolejnych dużych imprezach targowych, licząc na kolejne kontrakty na dostawę owoców na nowe światowe rynki.

51

52

53

54

55

(fot.lublin112)
2017-10-04 16:54:12

8 komentarzy

  1. wiele lat handlowalem jablkami i majac wybor wolalem jezdzic po nie do sandomierza.jak na elizowce jablka byly po 20 za skrzynke to w sandomierzu po 13-15.kupujac po zecie dawalo sie cene 1,60 i szlo 20-30skrzynek dziennie.co z tego ze maja ladne jablka jak ciezko by mi bylo sprzedac pare skrzynek majac chocby 60gr narzutu.jakby zabrali te swoje piekne jablka na gielde sandomierska i wystawili swoje ceny mysle ze dluuuugo by tam stali.

  2. Jeszcze dodatkowa etykieta ze składem oprysków i ilości chemi czyli trucizny,,,smacznego na onkologii długie kolejki a dobra zmiana nie refunduje leków nowej generacji,różaniec nie pomoże

    • Ja jem banany i inne cytrusy bo mnie nie szkodzą tak jak jabłka i są tańsze co jest też bardzo ważne. Polskie owoce dla mnie i wielu moich znajomych nie istnieją!

      • Szympansy i inne małpy też preferują banany. Jeśli preferujesz nie w celach konsumpcyjnych, to fakt, banana łatwiej włożyć niż jabłko.

  3. Sto razy pryskane sama chemia dlaczego własciciele sadów nie jedzą własnych produktów?

  4. Fajny pomysł!
    ..a gdzie w Lublinie można kupić kosztele?

    • juz pare lat nie widzialem tego jablka nawet na sandomierskiej gieldzie .produkcja sie nie oplaca bo to wysoka jablon .teraz sadzi sie niskopienne aby gesto sadzic i szybko zebrac czyli zminimalizowac wydatki na opryski i zbior.nowe odmiany daja srednio ok 50ton z hektara a taki kosztel?moze z 10 ,przy czym bez drabiny sie nie obedzie przy zbiorze wiec jak ktos zerwie skrzynke koszteli to ten ktory ma niskopienne jablonie w tym samym czasie zerwie z 10 skrzynek.wiec jjuz chyba wiesz co ,jak i dlaczego.w Lublinie na ul.wielkopolskiej przy samej drodze na przeciwko plywalni rosnie kosztel.w przyszlym roku pojedz i sobie narwij za darmo.

Z kraju