Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ghost Bike powrócił na swoje miejsce. Ma upamiętniać wszystkich rowerzystów, którzy zginęli na drogach

W obecności wnuczki rowerzystki, która tragicznie zginęła pod kołami ciężarówki na al. Unii Lubelskiej, Ghost Bike powrócił na swoje miejsce. Wcześniej został złożony w jedną całość i pomalowany.

Ghost Bike, czyli rower pamięci, który wcześniej został skradziony z al. Unii Lubelskiej, w piątek wieczorem powrócił na swoje miejsce. Tak jak za pierwszym razem, przywieźli go lubelscy rowerzyści. Około 30 uczestników październikowej Masy Krytycznej wyruszyło spod Centrum Spotkań Kultur a następnie ulicami: Lipową, al. Piłsudskiego, al. Zygmuntowskimi dojechało na mostek nad Czechówką. Następnie w obecności wnuczki ofiary uczczono minutą ciszy zarówno tragiczną śmierć jej babci, jak również wszystkich rowerzystów, którzy zginęli na drogach.

Przypomnijmy, biały rower jest upamiętnieniem tragicznej śmierci jednej z rowerzystek, która w kwietniu 2013 roku zginęła pod kołami ciężarówki wjeżdżającej na plac budowy galerii handlowej. Tydzień później lubelskie środowisko rowerowe wraz z rodziną i najbliższymi pani Elżbiety, w miejscu jej śmierci odsłoniło Ghost Bike. W maju ubiegłego roku nieznane osoby zdewastowały rower, wymontowując z niego tylne koło i łańcuch. Pod koniec roku uczestnicy Lubelskiej Masy Krytycznej odwiedzili to miejsce, posprzątali i zamontowali brakujące koło.

Pod koniec września okazało się, że zniknął cały rower. Na miejscu pozostały tylko znicze. Dzięki naszym czytelnikom, Ghost Bike udało się odnaleźć. Zauważyli go funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, leżał w krzakach w pobliżu ogrodzenia złomowiska przy ul. Chemicznej. Rower został złożony i pomalowany. Tym razem uzyskał lepsze zabezpieczenia, co ma go uchronić przed kolejną kradzieżą.

(fot. lublin112)
2016-10-28 20:15:43

39 komentarzy

  1. Złamała prawo jadąc chodnikiem i zginęła . Mnie interesuje kierowca ciężarówki co musi żyć z myślą zabicia bezmyślnej kobiety a nie rozkminiać się na rowerem . Miejsce na znicze jest na cmentarzu i tyle .Jakby to o moją bliską osobę chodziło , to nigdy w życiu nie pozwoliłabym by była pośmiertnie źródłem waśni ,niechęci a rzeczy po niej przydrożnymi śmieciami obszczywanymi przez psy

  2. do ewy. dlaczego niewiesz i sie wypowiadasz wogole tam byla trasa rowerowa a nie chodnik ty tepa kobieto.

Z kraju