Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Fotografowi ze Świdnika grozi osiem lat więzienia. Mężczyzna usłyszał zarzuty

Prokuratura przedstawiła zarzuty mieszkańcowi Świdnika, który umieścił aparaty do robienia zdjęć na ogrodzeniu ekspresówki i przy szlaku kolejowym. Wyjątkowe hobby mężczyzny może mieć dla niego poważne konsekwencje.

Prokuratura Rejonowa w Świdniku prowadzi śledztwo związane z pakunkami, jakie 19 grudnia znalezione zostały przy ogrodzeniu drogi ekspresowej S12/17 na węźle Felin.

Jak już informowaliśmy, policjanci ujawnili sześć tub zamontowanych co 50 metrów. Były one przymocowane taśmą montażową do elementów ogrodzenia. Policjanci wyznaczyli obszar bezpieczeństwa, na kilka godzin zamknięta została też droga ekspresowa. Ruch skierowano objazdem przez Świdnik w kierunku Piask i przez Lublin w stronę Warszawy. Na miejsce wezwano antyterrorystów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Za pomocą specjalnego robota policjanci zdejmowali pakunki jeden za drugim i dokonywali ich neutralizacji. Całość działań zabezpieczali strażacy i zespół ratownictwa medycznego.

Sprawę natychmiast powiązano ze zdarzeniem z początku grudnia, gdzie podobną tubę ujawniono na szlaku kolejowym. Jak wyjaśniali policjanci, tuby mogły przypominać ładunki wybuchowe ponieważ wystawały z nich przewody i miały zamontowane diody. Jak się okazało, nie były to żadne bomby, lecz proste aparaty otworkowe składające się jedynie z tuby i umieszczonego wewnątrz papieru światłoczułego.

Kiedy przy obwodnicy antyterroryści prowadzili swoje działania, do dyżurnego świdnickiej komendy zgłosił się mężczyzna, który wyjaśnił, że to on zamocował tuby na ogrodzeniu.

Dzięki przekazom medialnym dowiedział się, jakie zamieszanie wywołały należące do niego przedmioty. 47-letni mieszkaniec Świdnika został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Dwa dni później mężczyzna został doprowadzony do prokuratury i przesłuchany.

Jak ustaliliśmy, mężczyzna przyznał się do zamocowania aparatów, jednak zdecydowanie zaprzeczył, aby jego celem było wywołanie alarmu. Potwierdziło się również to, że jego aparaty nie miały żadnych elementów związanych z elektroniką. Jak tłumaczył, nie zdawał sobie sprawy, że jego hobby dla innych może okazać się zagrożeniem. Przedstawiono mu zarzut spowodowania fałszywego alarmu. Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności.

Celem fotografów zajmujących się soligrafią jest wykonanie zdjęcia z wyraźnymi śladami wędrówki Słońca na nieboskłonie. Do tej techniki używa się aparatów otworkowych, najczęściej tworzonych przez samych autorów. Nie ma na to jednej uniwersalnej metody, większość osób wypracowała swoją niezawodną. Niektórzy używają puszek po napojach, inni np. plastikowych rur, w których robią mały otwór o średnicy 0,1 – 0,3 mm. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

(fot. Damian Kępiński)

54 komentarze

  1. Jak rozumiem należy wezwać AT w wypadku gdy jakiś patus rzuci puszkę po piwie na ziemię?

    PS:Tylko ciekawe, że zagrożeniem masowym zatruciem a nawet śmiercią nie są nielegalne i płonące składowiska odpadów w tym niebezpiecznych.

  2. wiatr północny

    Chcecie nie mieć alarmów i popadać w paranoję skończcie przyjmować imigrantów nieważne czy tych na łodziach po cichu czy tych ze wschodu oficjalnie . Do całej akcji starczyłby jeden radiowóz , pies przeszkolony w wykrywaniu ładunków i wykrywacz metali . Jak zwykle nadwrażliwość i wyniki na siłę . Nie ma co winić zwykłych funkcjonariuszy a dowództwo i władze. Dziwne , że jak faktycznie coś się dzieje i prawo jest łamane to sprawców nie wykryto lub wyniku braku znamion czynu zabronionego uniewinniono . Teraz na siłę winnego szukają bo wstyd się przyznać że trafili kulą w płot .

  3. Czyli byle menel postawi puszkę na znaku, a oni robota za miliony będą za każdym razem ściagać ??? Więc jednak nie ma kawałów o policjantach bo to wszystko prawda.

Z kraju