Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Fiskus zobowiązał do posiadania kas. Przedsiębiorcy alarmują, że ich brakuje

Od 1 marca zmieniły się przepisy podatkowe. Ministerstwo Finansów obniżyło próg, od którego przedsiębiorcy są zmuszeni do rejestrowania swojej sprzedaży na kasie fiskalnej. Obecnie jest to 20 tysięcy złotych rocznie.

O zmianach mówiono już pod koniec 2012 roku. Jednak właściciele małych, często jedno lub dwuosobowych firm czekali do ostatniego momentu z zakupem urządzeń. Nawet w urzędach skarbowych w regionie, pracownicy skarbówki nie wiedzieli do końca jaka będzie sytuacja przed 1 marca.  Teraz widać jaka jest skala problemu. Drobni sklepikarze są zmuszeni do zamknięcia swojego biznesu do chwili aż zakupią kasę fiskalną. Urządzeń brakuje na rynku i nie widać aby sytuacja miała się szybko poprawić.

Rozmawialiśmy z drobnymi sklepikarzami, którzy do tej pory rozliczali się z fiskusem ryczałtem. Niektórzy z nich byli zszokowani tym, że muszą mieć kasę. Bardziej jednak tym jaki próg ustaliło Ministerstwo Finansów. 20 tysięcy złotych rocznie obrotu to tak niska kwota, że  większość małych firm spokojnie „załapie” się na zakup kasy. Począwszy od pani fryzjerki,  skończywszy na drobnych handlarzach warzywami i owocami na targu. Rozżalenie  przedsiębiorców jest jeszcze większe bo pamiętają dobrze program wyborczy PO gdzie mówiono o „przyjaznym państwie” oraz „ułatwieniach dla przedsiębiorców”.

Już w lutym sklepikarze mieli problemy ze zdobyciem tańszych modeli kas. Handlujący kasami mają problem ze ściągnięciem ich od swoich dystrybutorów. Każdy chciałby wydać jak najmniej. Przed 1 marca nie było już nawet tych modeli po kilka tysięcy.

Pan Andrzej, który prowadzi sklep razem z żoną w Radzyniu Podlaskim, mówi że za kasą dzwonili już nawet do Warszawy. Przepisy skarbowe jasno mówią, że bez rejestracji na kasie nie mogą prowadzić sprzedaży.

– Jak mam funkcjonować, skoro na utrzymaniu mam pięcioosobową rodzinę? Pyta pan Andrzej. – Chętnie kupię już nawet kasę za kilka tysięcy, ale nie mam gdzie. Proszę zobaczyć, sąsiadka zamknęła sklep w obawie przed kontrolą i mandatem. Już miesiąc nie handluje. Ja będę ryzykował i sprzedaję dotąd aż ktoś przyjdzie na kontrolę. Nie mogę sobie pozwolić na przestój. Co z płatnościami za faktury i z normalnym funkcjonowaniem rodziny?

Jedynym rozwiązaniem jest dokument, który ma przedłożyć podatnika w urzędzie skarbowym, z którego wynika, że dostawca nie może zapewnić dilerowi urządzeń a diler ich sprzedać podatnikowi. Póki co urzędnicy nie są tak skrupulatni i w miarę możliwości pomagają przedsiębiorcom… ale będzie tak do czasu.

Tak czy inaczej właściciele małych firm boją się kontroli. Widać to po witrynach niektórych sklepów, gdzie drzwi są zamknięte a na oknach wiszą kartki, że sklep zostanie wkrótce otwarty.

Innego zdania są ci, którzy mają kasy.

– Wreszcie nie będą kombinować, przepisywać z roku na rok firmy z dziecka na żonę i innych członków rodziny. Ci co nie mają kas ciągle kombinują, rozliczają się ryczałtem, biorą towar na paragony a teraz już nie będzie im tak łatwo. Skoro ja mam kasę to dlaczego inni mają jej nie mieć – mówi anonimowo jeden ze sklepikarzy.

Teraz kasę fiskalną spotkamy m.in. w szkołach jazdy, u lekarza i prawnika. Niezależnie od tego, czy podatnik świadczy usługi kosmetyczne, stomatologiczne, okulistyczne, prawnicze czy inne, ma obowiązek od 1 marca 2013 roku wydawać paragony osobom prywatnym dokonującym zakupu lub korzystającym z usług.

Jeżeli podatnik zakupi kasę może liczyć na zwrot kosztów, nie więcej jednak niż 700zł. Ci, którzy nie będą rejestrować sprzedaży na kasie a będą mieli obowiązek jej posiadania muszą się liczyć z wysokimi mandatami, nawet do 3 tysięcy złotych.

Komentarze wyłączone

Z kraju