Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dostawczy ford wjechał w peugeota. Trzy osoby w szpitalu

Dzisiaj rano na al. Solidarności zderzyły się dwa auta. Występowały duże utrudnienia w ruchu.

Do zdarzenia doszło w środę około godziny 8 na al. Solidarności w Lublinie. Na skrzyżowaniu z ul. Dolną 3 Maja zderzyły się dwa samochody: dostawczy z osobowym. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespoły ratownictwa medycznego oraz policja.

Jak wstępnie ustalono, oba pojazdy jechały w kierunku zamku. Przed skrzyżowaniem kierowca dostawczego forda wjechał w tył poruszającego się przed nim peugeota. W wyniku zdarzenia, trzy osoby zostały poszkodowane.

Kierująca peugeotem oraz dwójka dzieci podróżujących fordem, zostali przetransportowani do szpitali. Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności zdarzenia. Przez blisko dwie godziny występowały utrudnienia w ruchu.

2017-12-13_10.54.20 2017-12-13_10.53.40 2017-12-13_10.57.00

2017-12-13 11:00:48
(fot. lublin112.pl)

30 komentarzy

  1. Wyręczę kilku pogromców. Po co mają się wysilać nowymi wpisami – skopuje ich wpisy z wcześniejszych artykułów.

    -wcale mi ich nie żal – jak są głupi, to niech giną
    -jak się ma pierwszeństwo to nie trzeba myśleć
    -a wystarczyło się rozejrzeć

    A teraz na poważnie. Zwalnianie/hamowanie/zatrzymywanie się przed: PdP, czerwonym światłem na skrzyżowaniu, znakiem STOPu, drogą z pierwszeństwem, przejazdem kolejowym to powodowanie zagrożenia.

    Zawsze ktoś z tyłu może nie wyhamować, bo mu się spieszy, bo się zagapi, bo bawi się telefonem, bo oszczędza hamulce itd. Więc lepszy nawet przejazd na mocno dojrzałym czerwonym, czy zderzenie z pociągiem niż ryzykowane zatrzymanie się.
    Sam tych mądrości nie wymyśliłem – to zlepka kilku wpisów poganiaczy/pogromców.

    • i jeszcze jedno mi się przypomniało: „Nikt mi nie płaci za stanie na czerwonym”.

    • W twych ustach ten drugi punkt ma szczególny smak, bo kto jeśli nie ty zawsze powtarzasz, że pieszy mający pierwszeństwo nie musi myśleć, bo myśleć powinien za niego kierowca 😆 .

      • ” ty zawsze powtarzasz, że pieszy mający pierwszeństwo nie musi myśleć, bo myśleć powinien za niego kierowca” – pierwsza część – nie prawda; druga część – prawda
        Wszyscy powinni myśleć, ale to na kierowcy leży duża większa odpowiedzialność i obowiązki, więc dlaczego się dziwisz, że tego od nich wymagam? Jak ktoś sobie nie radzi za kierownica – niech nie jeździ – proste.

        Pieszy może zostać potrącony nawet jeżeli przechodzi prawidłowo. Ale jeżeli kierowca zachowuje się prawidłowo na PdP, to bardzo rzadko zdarza się, żeby pieszy z własnej woli, dobrowolnie dał się potrącić – bo wpadł sobie na pomysł, żeby chce zostać kaleką. Wiem, że podasz teraz 100 przykładów, że piesi to samobójcy, ale to nadal będzie ułamek wszystkich potrąceń.

        Jednak jest postęp – dopuszczasz/powtarzasz nawet to, że pieszy może mieć pierwszeństwo – to jest bardzo widoczny postęp. Wcześniej pisałeś, że pieszy ma, co prawda, pierwszeństwo na PdP, ale dopiero wtedy kiedy przepuści wszystkie pojazdy.

        • „…bo myśleć powinien za niego kierowca” – znaczy się że ja mam myśleć za wszystkich pieszych jak jade samochodem?
          Jeśli ktoś sobie nie radzi z poruszaniem pieszo po mieście to niech nie wychodzi z domu.

  2. Ten busiarz to zapewne z tych co się naoglądał „Speed: Niebezpiecznej Prędkości” ?
    I jest przekonany, że jeżeli:
    -zwolni poniżej 70km/h (w mieście) 120km/h (po za miastem)
    -zachowa odstęp od poprzedzającego pojazdu
    -nie przejedzie na wczesnym czerwonym
    -przepuści pieszego
    -będzie korzystał z zestawu głośnomówiącego

    to samochód… wybuchnie.

  3. Byłam świadkiem zdarzenia, akurat skręcałam w ul. Dolną 3 Maja i zaraz obok mnie doszło do kolizji. Powodem była karetka pogotowia ratunkowego, która akurat zjeżdżała (moim pasem, czyli „pod prąd”) z ul. Dolnej na al. Solidarności. Kierująca Peugotem zauważyła jadące pogotowie i zatrzymała się by ustąpić pierwszeństwa jednak dostawczak zaraz za nią nie wyhamował i stało się to co widać. Siła uderzenia była na tyle duża że Peugeot przeskoczył skrzyżowanie, nie zatrzymał się na nim. Szczęście że kierowca karetki szybko zareagował i jeszcze jej nie poprawił z boku. Jeśli potrzeba świadka zdarzenia to proszę o kontakt przez redakcję lublin112 😉

    • Czyli nie czerwone światło, a przejazd pojazdu uprzywilejowanego. Dla sprawcy kolizji/wypadku to bez znaczenia z jakiego powodu pojazd przed nim hamuje. Zwykłe najechanie spowodowane nie zachowaniem odstępu i/lub nie zachowaniem ostrożności.
      Kierowca busa mógł się zdziwić, że samochód przed nim przepuścił karetkę. Wielu w chamowozach nawet by jej nie zauważyło, albo zauważyło i pojechało jakby nic. Każdy wie, że pierwszeństwo pojazdu uprzywilejowanego nie daje mu pierwszeństwa.

      • Karetka wypadła tak nagle że sama ją w ostatniej chwili zauważyłam. Zjeżdżała dosyć szybko z góry, zza zakrętu, i jeszcze na nie swoim pasie (jechała w dół do skrzyżowania pasem służącym do jazdy w stronę Litewskiego). Najpierw było ją słychać a potem widać, wyskoczyła zza zakrętu. Nie jestem pewna ale chyba na sąsiednim przystanku stał autobus, bo pamiętam że widoczności z prawej strony miałam dosłownie parę metrów. Sama zatrzymałam się na dźwięk sygnału karetki, a potem dopiero ją zobaczyłam. Pani z Peugeota zrobiła zapewne podobnie. Kierowca busa mógł jej po prostu nie zauważyć. A co jak co, ale dostawczaka nie jest tak łatwo zatrzymać w miejscu.

        • Wymądrzę się jeszcze raz, bo nie mogę zrozumieć tego, że skoro wszystko było bardzo dobrze, wręcz znakomicie: kierujący jechał powoli, zachował odpowiedni odstęp i należyta ostrożność – to dlaczego pomimo tego doszło do wypadku?

          A co to za brednie?

          „Kierowca busa mógł jej po prostu nie zauważyć” – że co? niewidzialny samochód?”

          „A co jak co, ale dostawczaka nie jest tak łatwo zatrzymać w miejscu.” – to może zabronić się poruszać takim pojazdom, albo kierując busa zachować odstęp większy niż ten jaki zachowujemy jadąc osobówką.

      • 4 komentarze jeden po drugim zawsze na ten sam temat, jesteś bardzo samotny i musisz się strasznie nudzić w domu albo masz jakaś obsesję.

  4. Dla wiadomości najmądrzejszego Pana Frania, mąż nie jechał szybko ponieważ wiózł w samochodzie dwoje dzieci, nie zorientował się w porę, że Pani przed nim zahamowała, próbował zatrzymać pojazd, ale się nie udało (zaznaczę, że mąż jechał na zielonym świetle, a z ul 3 maja wyjeżdżała karetka pogotowia) nie było to zamierzone działanie, nie wynikało z głupoty, brawury,”przejeżdżaniu na mocnym czerwonym, z telefonem przy uchu” itp. jest nam bardzo przykro z powodu tego zdarzenia, a w dodatku, że ucierpiała również Pani z samochodu osobowego.
    A Panu najmądrzejszemu radzę nie wydawać tak łatwo sądów jeśli nie zna się całej sytuacji. Na szczęście nic się nie stało!
    Uwagi na drodze życzę wszystkim kierowcom.

    • Dla prokuratora te bajeczki zachowaj, gdyby się okazało, żeś komuś większą krzywdę wyrządził.
      Obowiązkiem kierowcy jest zachowanie dostatecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Tu tego odstępu nie było, bo nie został zachowany, albo patrzone było panu bozi pod sukienkę/w telefon/wszędzie tylko nie na drogę (niepotrzebne skreślić) i się nie zanotowało, że pani z Pug-a stanęła. Skoro Pug przeleciał przez całe skrzyżowanie po uderzeniu, to nie było to „lekkie zagapienie się”. Jak się lekko zagapisz, to się kończy obcierką na zderzaku taka sytuacja… a nie katapultowaniem drugiego auta przez całe skrzyżowanie.

      • chciałbyś! weź pod uwagę masę jednego i drugiego samochodu Sherlocku

      • Nieuzasadnione gwałtowne hamowanie też jest zabronione. Przejazd karetki nie uzasadnia „gwałtownego”.

        • Przejazd karetki to jest uzasadnione hamowanie.
          To czy było gwałtowne – nie wiadomo.
          Nawet jeżeli byłoby gwałtowne – to nie zmienia winy tego, który nie zdołał wyhamować.

    • Dobrze, że dzieci były zapięte w fotelikach i nic im się nie stało…

    • Czyli wszystko było idealnie, Pani mąż zachował prawidłowy odstęp, tylko ktoś skórki po bananach porozrzucał na jezdni. W dodatki (jak Pani napisała) jest „powolniakiem”, i gdyby na drodze był sam to by nic się złego nie stało.
      A wydażyło się coś tak niespotykanego jak lądowanie UFO – niemożliwa do wyobrażenia sytuacje, że samochód poprzedzający się zatrzymał – Nagroda Nobla dla tego, kto by się spodziewał, że ktoś może się zatrzymać, żeby przepuścić karetkę.

    • Jeżeli było tak, jak sama Pani pisze: „nie zorientował się w porę, że Pani przed nim zahamowała” to było to spowodowane tym, że:
      -siedział na zderzaku
      -nie zachował bezpiecznego odstępu
      -nie zachował ostrożności – bo myślał o niebieskich migdałach, albo bawił się telefonem
      -nastąpiła awaria układu hamulcowego
      -kierującemu pomyliły się pedały
      -hamujący przed nim samochód rozlewał olej na drodze

      Wiesz jakie epitety poleciały by na pieszego, gdyby to on „nie zorientował się w porę, że…”. Wiesz jakby zostało oceniono gapiostwo pieszego.
      Połowa forum napisała by, że tak mu dobrze, bo był głupi.

  5. pewnie do tego audi spalonego na witosa cisneli:)

  6. Panu Franiu już dziękujemy bo się tak nakręcił że się niedobrze robi!

  7. Żona pyta dlaczego śmieję się do laptopa – odpowiadam jej :
    – znalazłem Pana Frania który jest mistrzem kierownicy i powinien zastąpić ś.p.* Paul Walker w ” szybcy i wściekli 18 ”
    – Pan Franio nigdy nie uczestniczył w wypadku / kolizji drogowej
    – Pan Franio był świadkiem całego zdarzenia ( może jest policjantem ) i potrafi wskazać wszystkie „rzeczywiste” powody kolizji ( wypadku 🙂 )
    – Pan Franio nie spodziewał się że w mieście może dojść do kolizji ( wypadku ) bo ktoś może zahamować ( niekoniecznie przed karetką )
    – nikt z rodziny Pana Frania nie był sprawcą kolizji/wypadku ( jeśli miał to Pan Franio wyrzekł się tej osoby i „wypisał” z rodziny bo jak mógł do tego doprowadzić – chyba że rozmawiał w tym czasie z Panem Franiem przez telefon wtedy jest usprawiedliwiony/a )
    – itd. , itp.

    Moja propozycja :

    niech Pan Franio się ujawni –

    a)wtedy będziemy mogli zacząć zbierać podpisy aby Pan Franio został szefem kierowców BOR ( wtedy nie dochodziłoby do kolizji/wypadków pojazdów rządowych za które My płacimy z naszych podatków ). No chyba że ktoś za nimi nie wyhamuje ( jeśli ktoś zna przypadki kiedy to ktoś nie wyhamował za BOR to proszę mi przypomnieć)
    b) Pan Franio na ministra transportu
    c) Pan Franio na komendanta policji w….. jakimkolwiek mieście – wydział drogówki
    d)
    e)
    f)
    itd.

    piszcie swoje sugestie kim mógłby być Pan Franio

    • To, że wytykam błędy kierowcom (przeważnie kierowcom, pozostałym uczestnikom rzadziej, bo uważam, że one rzadko kiedy wyrządzają krzywdę – za wyjątkiem samym sobie) wcale nie oznacza, że uważam się mistrza kierownicy.
      Wręcz przeciwnie, dostrzegam swoje błędy na drodze, ale staram się je eliminować, by jeździć ostrożnie, bezpiecznie i nie powodować niebezpiecznych sytuacji.
      Wypadku nigdy nie miałem, kolizja jedna – mój błąd – dostawczakiem z długim/wystającym lusterkiem zaczepiłem o lusterko innego (zapakowanego wzdłuż jedni na chodniku) dostawczaka. Oczywiście: 6pkt i 250 PLN.

      Przez telefon nigdy nie rozmawiam podczas jazdy. Stojąc na światłach/czy w korku czasem zerknę kto dzwoni – ale nigdy nie w biegu.

    • #lacygan. Świetny wpis. Pełna zgoda. Franio bije wszystkich internetowych trolli na łeb. Istny wielepny. Wszystko wie lepiej. W każdej sytuacji jest ekspertem. Takich nam trzeba w rządzie!

  8. znowu kierujacA?

  9. kolizja jak kolizja- ale to co się działo po kolizji to lekka żenada – korek prawie od Sikorskiego – straż pożarna na prawym pasie i zwężenie z 3 pasów do 1 – moje pytanie dlaczego ? ofiar śmiertelnych nie było – na co oni czekali ?

Z kraju