Czterolatek błąkał się po mieście w samym dresie i stopach okręconych folią

Brak dostatecznej opieki nad swoimi dziećmi po raz kolejny o mało nie doprowadził do tragedii.

Funkcjonariusze lubelskiej straży miejskiej podczas patrolowania ulic Lublina, około godz. 14.20 zauważyli idącego ulicą Podwale małego chłopca. Zaniepokoił ich fakt, iż dziecko poruszało się samo zaś w pobliżu nie było nigdzie nikogo pełnoletniego, kto mógłby sprawować opiekę nad chłopcem. Gdy podjechali bliżej, okazało się, że dziecko jest ubrane w sam dres i trzęsie się z zimna.

Chłopczyk był ubrany zupełnie nieodpowiednio do panującej na dworze pogody wyjaśnia Ryszarda Bańka z lubelskiej straży miejskiej. -Nie miał na obie ani kurtki, ani też czapki i rękawiczek, a ubrany był tylko w dres, w jakim chodzi się po mieszkaniu a nie po dworze, zwłaszcza podczas ujemnych temperatur. Jednak widok stóp chłopca przeraził strażników. Dziecko miało założone foliowe worki, którymi okręcone miał stopy i dopiero na to włożone lekkie buty.

Na miejsce wezwana została załoga pogotowia ratunkowego, która zabrała 4-latka do szpitala. Strażnicy powiadomili o całym zajściu policję. Jakiś czas później również na policję zgłosiła się para, która poinformowała dyżurnego o zaginięciu dziecka. Jak się okazało, cała trójka wybrała się do jednego ze sklepów na zakupy, i opiekunowie dziecka tak się nimi zajęli, że nie zwrócili uwagi, kiedy chłopiec oddalił się od nich i wyszedł na ulice Lublina.

(fot. lublin112)
2013-12-07 12:21:53