Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ciągnął psa za samochodem na lince holowniczej, zwierze zostało ranne. Sąd nie miał wątpliwości co do winy mężczyzny

Zapadł wyrok w sprawie bulwersującego zdarzenia, jakie miało miejsce na drodze krajowej nr 2. Przypadkowi świadkowie zatrzymali kierowcę fiata, który na lince holowniczej „odprowadzał” psa do domu, ciągnąc go za samochodem.

Zdarzenie, o którym głośno było w całym kraju, miało miejsce pod koniec lutego ub. roku w Terespolu. Kierowcy poruszający się drogą krajową nr 2 zauważyli jadące auto, obok którego na lince holowniczej ciągnięty był pies. Jeden ze świadków zmusił kierowcę fiata do zatrzymania i powiadomił policję. W międzyczasie mężczyzna usiłował pieszo oddalić się wraz ze zwierzęciem. Wycieńczony pies kładł się jednak na ziemi, widać też było jego zakrwawione łapy. Chwilę później zatrzymali go policjanci.

Na miejsce wezwany został lekarz weterynarii. Pies rasy husky, miał widoczne otarcia na opuszkach wszystkich łap, na asfalcie znajdowały się liczne ślady krwi. Lekarz stwierdził, że powstałe obrażenia nie zagrażają życiu zwierzęcia. 54-letni mieszkaniec Terespola swoje zachowanie tłumaczył tym, że pies uciekł mu kilka dni wcześniej. Kiedy dowiedział się, gdzie się on znajduje, za pomocą linki holowniczej usiłował przetransportować psa do domu.

Początkowo policjanci uznali, że nie było podstaw do odbierania mężczyźnie zwierzęcia, ponieważ nie było zagrożenia dla jego zdrowia i życia. Husky został więc zwrócony 54-latkowi. Oburzyło to internautów, a fundacja EX LEGE przystąpiła do sprawy w charakterze pokrzywdzonego.

Po zakończeniu śledztwa, Józef D. został oskarżony o to, że w dniu 28 lutego 2017 roku w miejscowości Terespol na drodze krajowej nr 2 znęcał się nad własnym psem rasy husky w ten sposób, że kierując samochodem osobowym prowadził, jak również ciągnął psa uwiązanego na lince holowniczej zmuszając w ten sposób do biegu po asfalcie, w wyniku czego zwierzę doznało głębokich otarć na środkowych opuszkach wszystkich łap, co spowodowało ból, tj. popełnienia czynu wyczerpującego dyspozycję art. 35 ust. 1a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł na początku października ub. roku. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej uznał mężczyznę za winnego zarzucanego mu czynu i skazał go na tysiąc złotych grzywny. Dodatkowo zakazał mu posiadania zwierząt na okres roku, orzekł przepadek psa oraz nakaz zapłaty nawiązki na schronisko w Białej Podlaskiej.

Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE uznała, że kara jest zbyt łagodna i złożyła apelację. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Lublinie. Ten również uznał oskarżonego za winnego, jednak skazał go już na 6 miesięcy pozbawienia wolności, zawieszając wykonanie kary na okres próby wynoszący 2 lata. Dodatkowo mężczyzna ma zapłacić nawiązkę w wysokości 1 000 złotych na rzecz Fundacji EX LEGE. Członkowie fundacji walczyli również o to, aby pies nie wrócił do właściciela. Do dnia dzisiejszego Silver przebywa pod troskliwą opieką wolontariusza i czeka na swój nowy dom.

(fot. Fundacja EX LEGE)
2018-04-29 21:06:21

16 komentarzy

  1. i linka uwiazana na jajach

  2. a co to za dyskryminacja – niech go wyslą do portugali na rehabilitacje !!!
    Śmiać mi sie chce. Za głupiego psa taki wyrok. Ja na miejscu własciciela dawno pozbyłabym sie siersciucha.

Z kraju