Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Chciał sobie dorobić przemytem, ukrył papierosy w autokarze

Nie ustaje przemyt na wschodniej granicy naszego kraju. Czasami wpadają nietypowe rzeczy, inni zaś tracą pojazdy, które przystosowano do przemytu.

W poniedziałek celnicy z drogowego przejścia granicznego w Terespolu zwrócili uwagę na autokar na białostockich numerach rejestracyjnych, jadący z Mińska na Białorusi. Postanowili skierować pojazd do szczegółowej kontroli. Już pobieżne oględziny wykazały, że w pojeździe ukryte zostały papierosy. Z nadkoli celnicy wydobyli 12,5 tys. paczek papierosów z zagranicznymi znakami akcyzy. Ich wartość mundurowi oszacowali na blisko 150 tys. zł.

Do próby przemytu przyznał się 31-letni pasażer, obywatel Polski. Jak wyjaśnił, papierosy kupił i schował w czasie kilkugodzinnego postoju autokaru niedaleko Mińska. Ze względu, że pojazd został przerobiony na potrzeby przemytu, mężczyzna sprawił, że właściciel autokaru utracił pojazd o wartości 250 tys. zł.

Z kolei funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, dokonali zatrzymania dwóch nielegalnych migrantów. Mężczyźni wpadli w miejscowości Żniatyn w powiecie hrubieszowskim. Jak ustalili mundurowi, zatrzymani nie posiadali przy sobie dokumentów uprawniających do pobytu na terytorium Polski. Byli to dwaj Gruzini, którzy pieszo przekroczyli „zieloną” granicę. Po przesłuchaniu 25 i 31-latek zostali przekazani służbom granicznym Ukrainy.

(fot. Izba Celna)
2014-11-19 18:59:13

3 komentarze

  1. „Braci” Gruzinów – przekazano służbom granicznym Ukrainy???
    Toż to zimny Lech na Wawelu w grobie się przewróci!!!

    • Dziwne rzeczy pan sugerujesz, panie Kracy – myślisz, że panu Prezydentowi do trumny włożono smartfona, albo laptopa z wi-fi i teraz nie ma nic innego do roboty i se 112lublin.pl czyta???

  2. Hehe. Śmiać mi się chce jak czytam o przemycie. Np. fajki od „ruskich” – przejście w Hrebennem 😀 Nieraz jeździłem na UA w celach turystycznych. Czasami tymi kotletami Ikarusami, które ledwo można zobaczyć zza ich chmury dymu 😀

    Najlepsze było jak wsiadali przemytnicy w Rawie Ruskiej i pchali w autobus tyle fajek ile dało radę. Jedna kobitka upchała około 300 paczek szlugsów. A tych ekip jeździ trochę. Na raz są przeważnie 2-5 ekipy przemytników.

    Na granicy loteria – czasem coś znajdą, a czasem nie. Jeśli już coś znajdą to jakiś mały woreczek z fajami i… dalej w drogę. Najwyżej mandat dla kierowcy się sypnie, ale mrówki robią zrzutę i już 😀

    Przemytnicy od fajek w Hrebennem znają wszystkich celników. Wiedzą, który kiedy stoi na zmianie, a jeśli jest „nieodpowiedni” wtedy wypakowują się z autokaru tuż przed granicą. Np. jeśli jest na warcie celniczka o uroczym pseudonimie „WRONA” to przed „kordonem” jest ewakuacja. „D

    Podsumowując – akcje celników są śmieszne. Mają gdzieś ten przemyt. Nikt prawie niczego nie szuka. Tajemnicą poliszynela jest sytuacja czy jest przemytnik na pokładzie autobusu czy nie. G… prawda. Jakby chcieli to w ciągu miesiąca nie byłoby przemytu na tej granicy. Każdy tam wie o co chodzi.

    Fajki, tuż za granicą przekazywane są hurtownikowi/pośrednikowi/wspólnikowi, a „przedsiębiorcy” wracają z powrotem.

    Warto wspomnieć, że ci przemytnicy oraz kierowcy normalnych, rejsowych autobusów pobudowali sobie niezłe domy na UA.

    Grunt to zaradość no…

Z kraju