Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Bystrzyca: Nieszczęśliwy wypadek w szkółce koni. Nie żyje młoda kobieta kopnięta przez klacz

W niedzielę przed południem w Bystrzycy gmina Wólka doszło do nieszczęśliwego wypadku. Po kopnięciu przez klacz zmarła młoda kobieta.

Do zdarzenia doszło w niedzielę przed południem w Bystrzycy, w szkółce koni znajdującej się na jednej z posesji.

– Kobieta w wieku 36-lat prowadziła klacz, która w pewnym momencie kopnęła ją w klatkę piersiową. Poszkodowana trafiła do szpitala w Lublinie gdzie zmarła – poinformował nas mł. insp. Janusz Wójtowicz.

2014-12-14 16:43:55
(fot. lublin112.pl)

52 komentarze

  1. Proponuje powołać komisję z przewodniczącym Antonio Macierewicza, on zbada którym kopytem kobitka dostała.
    Ludzie czy to ważne jak szła czy leżała wazne że nie żyje i to jest tragedia, a życie było przed nią.

  2. Jest mi bardzo przykro jak to czytam. Zmarła moja koleżanka, która miała wieloletnie doświadczenie z końmi.. Studiowała ze mną jezdziectwo. Kochała bardzo konie i koty… Dziennikarze zaniżyła jej wiek. Żałosne są te komentarze i żarty. Szkoda mi jej rodziny – mam nadzieje, ze tego nigdy nie przeczytają!

    • Ile lat miała ta kobieta? Rzecznik podał 23…z tego co widzimy błędnie.

    • Wieloletnie doświadczenie?????? i studiowała jeździectwo????? Moja koleżanka.Każdego życia jest żal, jeśli kończy się tak szybko.Ale nie co dziennie ginie człowiek , od kopnięcia konia. Tym bardziej powinna być uczulona na zachowanie zwierzęcia i tego chyba jej zabrakło.Pewność siebie , rutyna , prowadzi do nieszczęścia.

      • Drogi Ikarze, mimo, ze zdrowy rozsadek mowi, ze trzeba byc uwaznym, nie dawac sie rutynie…sa to tylko slowa. Nikt nie jest w stanie zawsze, w 100%, byc w stanie gotowosci majac obok siebie konia. Tacy juz jestesmy. Gdyby praca z konmi byla tak stresujaca, ze wymaga ciaglego stania „na bacznosci” i oczekiwania na kopniecie, ugryzienie, przygniecenie, konie nie bylyby miloscia tak wielkiej rzeszy zapalencow.

        Zreszta wypadek moze zdazyc sie nawet najostrozniejszym. Nikt nie moze zagwarantowac bezpieczenstwa, jesli pracuje sie z zywym zwierzeciem, ktore jest co najmniej 10 razy ciezsze niz opiekujacy sie nim czlowiek, a na dodatek jego pierwsza linia obrony jest kopanie i ucieczka.

  3. Iluż to mamy specjalistów od koni w narodzie. Ilość postów mnie zaskoczyła. Ciekawe jak by się ci eksperci zachowali, gdyby nagle koń im się wyrwał np. czymś spłoszony. Nikt nawet nie zapytał, czy ta klacz prowadzona była za kantar, czy za pomocą ogłowia z wędzidłem. A to jest spora różnica.
    Ludzie dajcie sobie spokój, zajmijcie się tym, na czym się znacie.

  4. Na psach czy niedźwiedziach (prawie) nikt nie jeździ, na koniach też się nie powinno. Po to jest rower, samochód, rolki czy inne tego typu bzdety. Jak widać wieloletnie doświadczenie w tym zakresie nie pomaga, w przeciwieństwie do pozostałych sprzętów.

  5. Aniu to nie tak miało być…… Nie mogę w to uwierzyć, że już Cię nie ma……

  6. Ludzie uszanujcie tych,którzy są teraz w żałobie..

    Pisząc nic nie pomożecie,a każdy mądry po szkodzie.
    A na pewno to bliscy przeczytają i takie słowa nie pomagają – postawicie się w ich sytuacji i nie ma co robić sensacji z ludzkiej tragedii.
    Życia nie wrócimy..
    A takie komentarze „specjalistów” nie pomagają. Stała się tragedia.

  7. Dajcie znac kiedy i gdzie pogrzeb Ani??

  8. Dajcie znać kiedy i gdzie pogrzeb? Nasza Ania (*)

  9. … dla wszystkich ograniczonych ludzi i tych którzy snują różne kretyńskie teorie opierając się o brak precyzji dziennikarza !, który pisze głupoty! pomijając dość istotne fakty!nie potrzebnie wywołując sensacje. Nikt nie stwierdził, że zginęła bezpośrednio od kopnięcia konia. Znalazła się na linii strzału pomierzy dwoma końmi. Zabrakło dość istotnej informacji że w wyniku kopnięcia poleciała na ogrodzenie w które uderzyła głową. Plotki łatwo się tworzy. Zginął człowiek i należny mu się szacunek debile…

  10. Dlatego ja już nie jeżdżę konno. Mam rodzinę, dziecko, jestem im potrzebna. Zaliczyłam ponad 10 upadków z koni, wiem jak bardzo jazda jest niebezpieczna, zwłaszcza jazda w „szkółkach”, gdzie często siadasz na konia w ramach lekcji, nie znając jego charakteru. Ze swoim koniem jesteś zgranym duetem, docieracie się. W szkółkach to niestety nie zawsze możliwe. Nie pisze tu konkretnie o tym przypadku, tylko ogólnie. Jeżdziłabym konno, gdybym miała własne gospodarstwo, spokojnego hucuła, jeżdziła w kamizelce i kasku, na dobrym podłozu, spokojnie w swoim tempie. Nie stać mnie na to. A na sfrustrowanych szkółkowych koniach juz niczego sie nie naucze… sama będąc w strachu

Z kraju