Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

To był burzowy weekend. Lubelscy Fani Burz mieli ręce pełne pracy

Ich pasja to meteorologia a w szczególności burze. Potrafią godzinami czekać na upragnioną fotograficzną zdobycz. Nie inaczej było w ten weekend. Podczas wspólnych zdjęciowych łowów upolowali na fotografiach przepiękne pioruny.

Lepiej je oglądać na zdjęciach niż z bliska. Jednych przerażają w innych budzą podziw i szacunek do natury. Przez cały weekend była okazja do upolowania na matrycy swojego aparatu przepięknych piorunów. Oprócz niszczycielskiej siły burze przyniosły ze sobą przepiękny spektakl przeplatany co chwila rozbłyskami.

19 lipca zapowiadał się dniem, w którym łowcy burz z całego kraju spełnią swoje marzenia i wyjadą na spotkanie potędze matki natury. Warunki panujące tego dnia nad Polską spowodowały, że centrum kraju zostało objęte „trzecim”, najwyższym stopniem zagrożenia burzowego.

– Od samego rana obserwowaliśmy dane pod kątem planowanego, wieczornego wyjazdu. Na forach i grupach fascynatów meteorologii i zjawisk burzowych „wrzało” od samego rana. Pierwsze burze wybuchły nad Polską około godziny 13. W okolicach Krakowa w bardzo szybkim tempie powstała burza superkomórkowa, która przemieszczała się na wschód generując na swej drodze opady grady i bardzo porywisty wiatr – zaczynają swoją opowieść o swoim wyjeździe Lubelscy Fani Burz.

Z każdą godziną zjawisk nad Polską przebywało, lecz celem ich łowów były burze, które miały zacząć „szaleć” nad Lubelszczyzną późnym popołudniem.

Tak też się stało. – Za cel obraliśmy lotnisko w Radawcu oddalone kilkanaście kilometrów na zachód od Lublina. Burza ta wciąż się wzmacniała. Wszystko wskazywało na to, że uderzy w Lublin z wielkim impetem – kontynuują opowieść pogodowi pasjonaci.

Po zdjęciach w Radawcu rozpoczął się pościg za burzą, która przemieszczała się w okolicach Lubartowa.

– Przed nami około 30 km. Wyścig z czasem. Jadąc przez Lublin na wylot w stronę Lubartowa mogliśmy obserwować, jak dwóch motocyklistów na tzw. „ścigaczach” zmaga się z mokrą nawierzchnią. Zmierzając w stronę Lubartowa dostrzegaliśmy pięknie skłębioną komórkę, która zbliżała się do nas od zachodu. Do obwodnicy Lubartowa dotarliśmy w okolicach 21.20. Nie było czasu na szukanie „idealnego miejsca”. Auto zostało w zatoczce, a my ze statywami w rękach biegiem udaliśmy się w pobliskie pole. Na niebie trwał spektakl. Wyładowania doziemne biły coraz bliżej. Z nad linii drzew ukazywała się piękna struktura chmurowa. Burza ta była na prawdę piękna i spektakularna. Z każdą chwilą „rosła” w siłę. Fotografowaliśmy najbardziej aktywną część formacji. Jeśli ktoś w tym czasie przejeżdżał obwodnicą Lubartowa w stronę Kocka i Firleja widząc „wariatów” stojących z aparatami na poboczu, to pozdrawiamy. To my. Lubelscy Fani Burz – dzielą się wrażeniami, Michał i Arek, twórcy serwisu Lubelscy Fani Burz.

Całą relację przeczytacie tutaj – KLIKNIJ!

2015-07-20 20:10:43
(fot. LFB)

Komentarze wyłączone

Z kraju