Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Brak właściwej opieki w lubelskim szpitalu? Pacjent wyskoczył z okna

Pacjenci skarżą się na brak odpowiedniej opieki w jednym z lubelskich szpitali. –Przecież nie będziemy stali non stop nad każdym pacjentem, to nie są dzieci – odpowiada obsługa.

W niedzielny poranek z jednego z okien w Szpitalu MSW w Lublinie przy ulicy Grenadierów wyskoczył pacjent. – Około godziny 8-mej w szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Lublinie, będąc po drugim już udarze mózgu pacjent, leżący na sali Intensywnej Opieki Neurologicznej na pododdziale udarowym, wyskoczył z 1 piętra przez okno-zaalarmował nas czytelnik. Jak się okazuje, pacjent pozostał bez opieki pielęgniarek, w pewnym momencie wstał, podszedł do okna, otworzył je i wypadł. Mężczyzna został natychmiast zabrany z powrotem do szpitala, gdzie jak się okazało, w wyniku upadku doznał on ma licznych otarć i siniaków, ma również złamane żebro i jak wyjaśnia nasz czytelnik, prawdopodobnie krwiaka płuc, o czym świadczą liczne krwotoki z dróg oddechowych.

Znajdujący się w szpitalu pacjenci skarżą się, że rzadko kiedy ktokolwiek z obsługi zagląda do sal, by sprawdzić czy wszystko z nimi w porządku. –Czasami i po dwie godziny nikt tu nie zagląda, rano jest poruszenie gdyż przygotowuje się sale do obchodu, potem jeszcze jako tako jest ruch, ale wieczorami czy w weekendy rzadko można kogokolwiek z pielęgniarek zauważyć- wyjaśnia jeden z pacjentów szpitala. Tymczasem pracownicy widzą to inaczej – Rzeczywiście było takie zdarzenie, jednak pacjent nie doznał żadnych poważniejszych obrażeń, tylko się potłukł – tłumaczy nam anonimowo jeden z lekarzy. I dodaje, że -Pacjent najprawdopodobniej chciał wyjść z sali, i nie jest prawdą, że nie było opieki nad nim, gdyż kilka minut wcześniej w sali było kilka osób, które zajmowały się innym pacjentem, który miał poważne problemy zdrowotne- tłumaczy lekarz, wyjaśniając –Tutaj nie ma małych dzieci by nad nimi stać non stop, to są wszystko dorośli ludzie więc nie przesadzajmy, że w każdej sali należy postawić pielęgniarza czy salową by miała na wszystkich oko.

Jednak jak dodaje czytelnik – Rozmawiałem z kilkoma osobami, które mają bliskich na owym oddziale Neurologicznym szpitala MSW w Lublinie i dowiedziałem się, że pielęgniarze nie zaglądają nawet do chorych w ciągu godziny, a zdarza się, że i dłużej.

Materiał powstał dzięki informacji od naszego czytelnika. DZIĘKUJEMY !

(fot. SP ZOZ MSW)
2014-01-13 19:45:24

20 komentarzy

  1. Każda osoba pracująca w służbie zdrowia powinna sumiennie wykonywać swoje obowiązki, a jeżeli nie chce tego robić to nie powinna podejmować tej pracy, bo tu chodzi o życie ludzi, a każdy chce żyć.

  2. Pani Tereso. Skoro każdy chce żyć to po co ten pacjent wyskoczył z okna? Szpital to nie więzienie a odd. neurologii to nie szp. psychiatryczny. Mając pod opieką 40 chorych przy tak małej obsadzie proponuję wszystkich chorych uwiązać do łóżka i wtedy będzie pewność, że nic głupiego nikt nie zrobi. Problem tylko w tym, czy Pani jako pacjentka byłaby z tego zadowolona,

  3. w tym szpitalu jest na dyżurze 4 ratowników medycznych na cały szpital i muszą latać

  4. Jak te pielęgniareczki mają taką nie dole w tym szpitalu niech zrezygnują z pracy i się zatrudnią gdzie im wygodnie.
    doskonale jedna z drugą wie na co się pisze już podczas nauki zawodu

  5. leżałam w tym Szpitalu 3- razy życzyłam bym każdemu takiej opieki ,ludzie co się z Wami dzieje.pojechać trzeba na zachód i tam zobaczycie jaka jest opieka,w tym kraju wszysko i wszystkim należy się za darmo i natychmiast.pozdrawiam personel szpitala Msw i tak trzymać.

  6. Pracuję w tym szpitalu i doskonale wiem, że dyżury są bardzo pracowite. Wystarczy, że zamknę się z drugą pielęgniarką na sali (zachowanie intymności) w celu wykonania toalety, to adekwatnie do tego cała reszta pacjentów pozostaje faktycznie bez opieki. Jest nast za mało i nie mamy wystarczająco dużo czasu dla każdego pacjenta to prawda. Chciałybyśmy go mieć więcej, bo widzimy że wszystko robi się w biegu. Nie mamy czasu na zaspokojenie swoich własnych potrzeb, a co dopiero potrzeb 20-40 (zależy od oddziału) chorych ludzi. My pacjentów zawsze nakarmimy i zmienimy im pampersa, a same chodzimy głodne i z pełnym pęcherzem. Swoje własne potrzeby zaspokajamy w drugiej kolejności (niejednokrotnie bez posiłku przez 12 godzin, ewentualnie uda się zjeść kanapkę na stojąco i z toalety skorzystać po godzinie 15, bo wcześniej nie ma na to absolutnie czasu)…dzwonki ciągle dzwonią, zabiegów, badań, pobierania krwi, dokumentacji itd. jest bardzo bardzo dużo…więc zgadzam się, że ktoś może stwierdzić, że opieka jest niewystarczająca w porównaniu do potrzeb wszystkich pacjentów. Przede wszystkim nie ma czasu na rozmowę z chorymi i dokładne wyjaśnienie pewnych spraw, a oni tego bardzo potrzebują. Natomiast wiem też, że w innych szpitalach jest dużo gorzej i pacjenci są zupełnie zaniedbani i zdani sami na siebie. Chorzy leżą bez posiłku i w jednym pampersie przez cały dyżur, więc u nas tak naprawdę nie jest wcale najgorzej i Ci co do nas trafili mogą mieć porównanie i raczej nie narzekają (wręcz odwrotnie). Ale to wszystko to takie porównywanie złego do gorszego, pocieszanie się. Generalnie to jest nas za mało, żeby wszystkim dogodzić, a co dopiero jak ma się do czynienia z pacjentami niesamodzielnymi, którzy nie potrafią logicznie myśleć i działać z powodu różnych zaburzeń i niedotlenienia….to 2 pielęgniarki w morzu potrzeb całego oddziału mogą same po prostu utonąć, a co dopiero pacjenci….

    P.S.? Telewizor?? Po całym 12 godzinnym męczącym dyżurze to nawet w domu się nie ma siły tv oglądać….a kiedy na to znaleźć czas w pracy??? Może na święta albo cicho wieczorami !przy pisaniu dokumentacji! ale bez przesady, nikt nie siedzi i nie pije kawy przed telewizorem kiedy na oddziale życie tętni, no chyba, że ja o czymś nie wiem….ale u mnie na oddziale to na pewno tv 360 dni w roku jest wyłączony a 5 dni cośtam sobie leci w tle…. pozdrawiam wszystkie pielęgniarki! trzymajmy się, bo lepiej nie będzie !

  7. czy jest w szpitalu wiFi??

Z kraju