Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

„Amerykańscy żołnierze” znów usiłują podrywać mieszkanki naszego regionu. To próba oszustwa

Oszuści szukają coraz to nowych sposobów, aby wyłudzić pieniądze. Ostatnio coraz częściej spotykana jest metoda na „amerykańskiego żołnierza”. W tym przypadku rozkochują w sobie kobiety, a następnie obiecując przyjazd, proszą o pożyczkę.

Po raz kolejny oszuści stosują metodę na „amerykańskiego żołnierza”. Nasza czytelniczka otrzymała wiadomość, w której nieznajomy jej mężczyzna przedstawia się za wdowca ze Stanów Zjednoczonych, dodaje, że pracuje w wojsku i obecnie jest w Afganistanie. Wspomina również, że planuje przeprowadzić się do Polski i szuka odpowiedniego miejsca na kupno dobrego domu. Jak napisał, chciałby się także spotkać, i wspólnie pobawić. Oczywiście nasza czytelniczka nie odpisała rzekomemu 59-latkowi, od razu podejrzewając oszustwo.

Miała w tym dużo racji, gdyż w ostatnim czasie kilka mieszkanek naszego regionu zostało w ten sposób oszukanych. W ubiegłym miesiącu do jednej z kobiet w podobnym tonie napisał 52-letni Amerykanin. Wyjaśnił, że jest żołnierzem amerykańskiej armii, a obecnie przebywa na misji w Iraku. Para zaczęła ze sobą korespondować, po czym internetowa znajomość przerodziła się w głębsze uczucie. Po pewnym czasie wymiany wiadomości, mężczyzna zaproponował spotkanie, na co kobieta od razu się zgodziła.

Żołnierz wyjaśnił jednak, że może przylecieć do Polski, jednak potrzebuje zgody amerykańskiego departamentu obrony. Do tego konieczne jest wcześniejsze opłacenie jego dwumiesięcznego pobytu w naszym kraju, na co potrzebna jest spora suma pieniędzy. Zapewniał, że jak tylko spotka się z kobietą, wszystkie pieniądze jej zwróci. Kobieta wpłaciła kilkadziesiąt tys. złotych, po czym amerykański komandos więcej się do niej nie odezwał.

Z kolei we wrześniu ub. roku 46-latka z Lublina w podobny sposób nawiązała internetową korespondencję z przebywającym na misji w Afganistanie generałem amerykańskiej armii o imieniu William. Z dnia na dzień znajomość się rozwijała, zaś po pewnym czasie kobieta zapragnęła spotkać się ze swoim adoratorem. Oficer poinformował kobietę, że może do niej przyjechać, jednak wiąże się to z uzyskaniem zgody samego szefa sztabu generalnego amerykańskiej armii. To jednak, oprócz wypełnienia specjalnego kwestionariusza, wiąże się wydatkiem sporej sumy pieniędzy, których on obecnie nie posiada.

Zaproponował więc kobiecie, aby przelała odpowiednią kwotę na wskazane przez niego konto, wypełniała kwestionariusz, a on całą gotówkę jej zwróci, gdyż w trakcie jednej z akcji został postrzelony i niebawem ma otrzymać kilka milionów dolarów odszkodowania. Mieszkanka Lublina wysyłała mu również pieniądze na zakup biletu na samolot, którym miał do niej przylecieć, czy też inne związane z tym koszty. Niebawem wyczekiwany przez nią amerykański żołnierz przestał odpisywać na wiadomości. Wtedy dopiero 46-latka zrozumiała, że pieniądze, których łącznie wysłała ponad 65 tys. zł, trafiły do oszusta.

(fot. pixabay, nadesłane – Magda)
2018-03-10 22:14:55

28 komentarzy

  1. Rosyjscy żołnierze podają sie za amerykańskich.. taka tam prosta sztuczka sowiecka

  2. Jak ludzie dają się załadować w bambuko. to niech potem sprostowania głupoty nie szukają.

Z kraju